niedziela, 29 marca 2015

Radio Merkury i Karmelkowo, czyli ferie w „KLUBIE PUSZCZA”

Justyna Walkowiak*

Dni wolne od lekcji nie były czasem wolnym od zajęć w „KLUBIE PUSZCZA”. W trakcie ferii zimowych czas w świetlicy upłynął pod znakiem aktywnego wypoczynku oraz wycieczek.
 
Młodzież w radiu Merkury. Fot. J. Walkowiak 

Po wytężonym wysiłku jakim było zamknięcie zimowego semestru roku szkolnego 2014/2015, a także zdobywanie ocen już w semestrze letnim przyszedł wreszcie czas na zasłużony odpoczynek.

Na równe dwa tygodnie ferii na bok odeszło codzienne odrabianie lekcji i nauka do sprawdzianów. Pojawił się za to stół ping-pongowy, przy którym wspólnie poprawialiśmy swoje umiejętności gry, pobijaliśmy świetlicowe rekordy oraz dobrze się bawiliśmy. Mieliśmy także znacznie więcej czasu na wspólne czytanie książek i komiksów, granie w gry planszowe oraz rozwijanie swoich plastycznych talentów. Wyrwaliśmy się również poza mury świetlicy, i wyjechaliśmy na dwie wycieczki.

Młodzież w radiu Merkury Fot. J. Walkowiak 

W pierwszym tygodniu ferii wybraliśmy się do Radia Merkury w Poznaniu. Zostaliśmy oprowadzeni po pięknie odrestaurowanej, zabytkowej kamiennicy stanowiącej siedzibę radia. Poznaliśmy wszystkie tajniki pracy tamtejszych dziennikarzy oraz dowiedzieliśmy się jak wraz ze zmianami technologicznymi zmienia się codzienność radiowa. Dowiedzieliśmy się w jaki sposób przygotowywane są cogodzinne wiadomości oraz jak nadawane są audycje radiowe, także te relacjonowane na żywo z miejsca najświeższych wydarzeń. Udało nam się również przypatrzeć audycji prowadzonej na żywo oraz porozmawiać z dziennikarzami o ich pracy. Jednak największą frajdę sprawiła nam możliwość sprawdzenia się w roli spikera radiowego. Mieliśmy niecodzienną okazję zasiąść w studio nagrań i odczytać wiadomości, a później odsłuchać tego co udało nam się nagrać. 

Sowa i lizaki Fot. J. Walkowiak 

Na kolejną wycieczkę, ku osłodzie czasu wolnego, wybraliśmy się do manufaktury cukierków Karmelkowo przy ul. Św. Marcin. Witryna niewielkiej wytwórni cukierków przykuwa wzrok przechodniów w każdym wieku mnóstwem kolorów i słodkości. Prawdziwa magia i urok tego miejsca ujawnia się jednak po przekroczeniu progu manufaktury. Każda ściana oblepiona jest półkami uginającymi się od pudełek z cukierkami, a każdy kąt zapełnia stojak z lizakami, ba! Lizaki zwisają nawet z sufitu! Mnogość kolorów i smaków cukierków przyprawia o prawdziwy zawrót głowy, a unoszący się zapach sprawia, że ślinka sama napływa na język. W tym kolorowym miejscu uczestniczyliśmy w pokazie gotowania i barwienia karmelu oraz przygotowywania go do produkcji lizaków. Po pokazie każdy uczestnik wycieczki mógł własnymi rękami stworzyć lizaka oraz spróbować jeszcze ciepłego karmelu o smaku białej czekolady. Wizyta tam to prawdziwa uczta dla zmysłów. 

Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Jednak pełni wspomnień, wypoczęci i zrelaksowani powróciliśmy do codziennych obowiązków. Nową energię do działania dają nam również coraz dłuższe i cieplejsze dni oraz nadchodzące święta.

*Justyna Walkowiak - kierownik "Klubu Puszcza"