poniedziałek, 23 marca 2015

Lody z beczki Czesława Gotowały

Piotr Krzyżański*

Z budynkiem piekarni i kawiarni Czesława Gotowały mam bardzo dobre wspomnienia. Świetnie znałem Pana Czesława i jego rodzinę. Kiedyś był to jeden z popularniejszych lokali w Puszczykowie. Najpierw szło się do kina „Wczasowicz”, które mieściło się za budynkiem Letniska Silva, a potem na lody i pączki do Pana Czesia. 
Piekarnia Czesława Gotowały Fot. M. Krzyżański

Słynna była jeszcze beczka na dworze w której sprzedawano lody. Zawsze Pan Czesław zapraszał nas po znajomości "boczkiem do beczki" ponieważ w kolejce czekało się nawet i godzinę. Przyjeżdżał tam cały Poznań. Pobyt w kawiarni Pana Czesława był bardzo przyjemny i mam wiele pozytywnych wspomnień z tego czasu. 
Bagietka Fot. M. Krzyżański

Pamiętam historię z pączkami na przyjazd Jana Pawła II do Gniezna. Pan Czesław wybrał się na pielgrzymkę. Wziął też swoje znakomite pączki. Chciał je sprzedawać z zyskiem. Handel jednak nie poszedł za dobrze, bo ludzie bardziej zainteresowani byli postacią Jana Pawła II. Pan Gotowała musiał wrócić z dużą ilością swoich wypieków do Puszczykowa. Stało się to podstawą anegdoty, że Pan Czesław sprzedawał jeszcze długo pączki papieskie, bo zostały mu na stanie. 
Prawdopodobne resztki po beczce z lodami Fot. M. Krzyżański 

Pan Czesław zmarł w wieku dziewięćdziesięciu lat. Był człowiekiem bardzo zasłużonym dla społeczności Puszczykowa. Pełnił funkcję przewodniczącego „Związku Bojowników o Wolność i Demokrację”. Udzielał się aktywnie społecznie. Dlatego chciałem przypomnieć jego działalność.
*Piotr Krzyżański - mieszkaniec Puszczykowa. Miłośnik historii Puszczykowa i Poznania