wtorek, 5 kwietnia 2016

Historia lodów z beczki Gotowały

Maciej Krzyżański*


Lody z beczki Gotowały były przed laty jedną z najsłynniejszych atrakcji turystycznych Puszczykowa. Chodziło się na plażę nad Wartą, na spacer po Wielkopolskim Parku Narodowym, do kina Wczasowicz, a potem do Gotowały. Kawiarnia-Cukiernia mieściła się na rogu ulic Poznańskiej i Podleśnej, w modernistycznym budynku. Obiekt został wybudowany na początku lat pięćdziesiątych. W tamtych czasach Puszczykowo było najpopularniejszym miejscem wycieczkowym dla mieszkańców Poznania. Lokal Gotowały szybko zyskał popularność wśród turystów i miejscowych. Składał się z kilku części – przy wejściu stała lada, przy której można było nabyć słodkości i napoje. Na parterze znajdowały się przestronne sale kawiarniane, gustownie umeblowane. Za budynkiem był natomiast ogródek kawiarniany, gdzie można było usiąść przy stolikach. 

Pierwsza budka z lodami w na początku lat 60 Fot. ze zbiorów Macieja Krzyżańskiego
Słynna beczka z lodami Foto. ze zbiorów Macieja Krzyżańskiego
Pozostałości po beczce Fot. Maciej Krzyżański
Obiekt obecnie przebudowywany jest na żłobek Fot. Maciej Krzyżański 


Początkowo lody Gotowały sprzedawano z małego stoiska, ustawionego przed głównym wejściem do cukierni. Jednak z czasem wybudowano specjalną beczkę, gdzie znajdowało się okienko z którego serwowano lody. Obrosła ona legendą wśród konsumentów. Zdjęcie jakie umieściłem na profilu Facebooka – Blog dla Puszczykowa, zostało obejrzane przez ponad siedem tysięcy osób z Puszczykowa, Poznania, Mosiny, Lubonia oraz wielu innych miejscowości. Wzbudziło ono liczne wspomnienia, które oddają w pewnym stopniu klimat tego miejsca:



W każdą niedzielę był spacer na lody z beczki oraz kupowało się ciasto obok w cukierni do kawy. Nie mogło również się obyć bez zaliczenia huśtawek przy kinie Wczasowicz (pan Piotr). Jeździliśmy pociągiem do Puszczykowa... kąpać się nad Wartą, a później na pyszne lody do beczki.., truskawkowe.., waniliowe... czekoladowe... to były pyszne lody (pani Violetta). Oj, pamiętam! Jak się kupowało jedną kulkę - to dostawało się ją ułożoną między dwa płaskie wafelki. Sztuką było tak zjeść, by kulka nie wypadła. A w niedzielę jak przyjeżdżali goście, to mama wysyłała nas z termosem po te lody. Eh, to były czasy... (pani Magda). Tata zabierał mnie tam latem co niedziela (pani Izolda). Pamiętam kulka kosztowała 7 złotych (pan Wojciech). A jakie tam były kolejki!!! (pani Agnieszka). Moja mama pracowała w kasie biletowej na stacji Puszczykowo, a my z ojcem w niedzielę najczęściej przywoziliśmy rowerami obiadek. A ja oczywiście na lody (pan Jerzy). Lody u Gotowały to była główna atrakcja wycieczek z Poznania. Kolejki były takie, że czekało się godzinę (pan Piotr).

  Bogactwo wspomnień świadczy o tym, że lody z beczki Gotowały są kultowe do dzisiaj, mimo że nie były sprzedawane już od wielu, wielu lat. Lokal, w którym do niedawna było można jeszcze kupić pyszne pieczywo, został ostatecznie zamknięty w tym roku, po kilkunastu latach działalności. Tym artykułem chciałem przypomnieć zasługi wniesione przez rodzinę Gotowałów w budowę marki Puszczykowa i podziękować za pracę jaką wykonali w celu promowania naszego miasta – jako miejsca wycieczkowego.



Maciej Krzyżański - członek koła historycznego

1 komentarz: