niedziela, 22 listopada 2015

Tektura wyborcza

Jan Łagoda*

Za nami kolejna kampania wyborcza, a wraz z nią zalew nikomu niepotrzebnej makulatury. Ze słupów, płotów, tablic i słupów ogłoszeniowych spoglądały na nas rzesze kandydatów do Sejmu i Senatu. Wszyscy co do jednego deklarowali uczciwość, niektórzy obiecywali poprawę jakości stanowionego prawa. Prawa, którego w większości już na samym starcie nie raczą respektować.
Fot. Maciej Krzyżański
Fot. Maciej Krzyżański
Fot. Maciej Krzyżański


W tym roku coś we mnie pękło. Pewnego ranka jadąc przez mosiński rynek moim oczom ukazał się Sz. P. Poseł Jacek Tomczak. Nie, nie był to pojedynczy plakat. Poseł zmultiplikował się na barierkach okalających most nad Kanałem Mosińskim w ilości kilkudziesięciu banerów. Działanie kompletnie bezsensowne z finansowego i marketingowego punktu widzenia (tak mi się wydawało, aż do ogłoszenia wyniku wyborów). Siadłem do komputera, napisałem na szybko kilka słów z prośbą o działanie do SM w Mosinie i Urzędu Gminy. Po kilkunastu minutach otrzymałem telefon od p. Komendanta z podziękowaniem za zgłoszenie i obietnicą szybkiej reakcji. I rzeczywiście, plakaty niedługo po interwencji zniknęły.
Fot. Maciej Krzyżański
Fot. Maciej Krzyżański
Fot. Maciej Krzyżański 
Fot. Maciej Krzyżański

Tego samego dnia, wracając z pracy przez centrum naszego miasta obserwowałem wolną od papierowej reklamy ulicę Poznańską i myślałem - nareszcie, kandydaci poszli po rozum do głowy, rozumieją, że u nas nic nie ugrają nachalną kampanią wyborczą. Niestety nadzieje okazały się płonne, kilka dni później na słupkach w ciągu ww. ulicy pojawiły się pierwsze banery, i kolejne itd. Jeden na drugim. Znowu mail do Straży Miejskiej i Urzędu Miasta. Tym razem jednak zadałem pytanie, który z kandydatów uzyskał zgodę UM na zajęcie pasa drogowego. Otrzymali ją p. Bożena Szydłowska, p. Marzena Fiedler i p. Szymon Szynkowski vel Sęk. Plakatów na słupkach i barierkach z uśmiechniętymi twarzami w różnych barwach klubowych było znacznie więcej… Na przepisy zwróciło uwagę tylko troje.

Żeby uniknąć malkontenctwa warto zauważyć dwa pozytywne aspekty przedwyborczego spektaklu:


Sprawne działanie SM z Puszczykowa i Mosiny - nie było idealnie ale było widać, że plakaty były usuwane. To i tak o niebo lepiej niż w latach poprzednich.


Respektowanie przepisów przez naszych współmieszkańców kandydujących do Sejmu. Nie zaśmiecali przestrzeni publicznej i za to należy im się pochwała.

Na sam koniec chcę zaznaczyć, że nie jestem wojującym przeciwnikiem kampanii wyborczej, sam wszakże miałem okazję wziąć w niej udział. Ale na Boga szanujmy siebie nawzajem i intelekt naszych współmieszkańców. Niech decydują poglądy, merytoryczna dyskusja, a nie nakłady na tekturę bo te satysfakcjonują jedynie wykonawców materiałów wyborczych. Choć pewnie Sz. P. Poseł Tomczak nie przyzna mi racji…
 
*Jan Łagoda - radny Rady Miasta Puszczykowa 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz